„Dodatkowe OC ppm” a mandaty
Projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym i niektórych innych ustaw (druk sejmowy 1504), tzw. ustawa mandatowa budzi emocje i prowokuje m.in. dziennikarzy do spekulacji np. dotyczących nowych obowiązkowych ubezpieczeń. “dodatkowe OC” – Wyjaśniamy. I mamy nadzieję, że nasze wyjaśnienia pozwolą ograniczyć zasięg fake newsów w tej sprawie.
Dodatkowe OC – fałszywa teza w mediach
O dodatkowym obowiązkowym OC ppm pojawiło się ostatnio kilka artykułów. Nie będziemy ich celowo linkować. Z pewnością zainteresowani znajdą, gdy wpiszą do Google’a odpowiednią frazę (dodatkowe OC).
Autorzy tekstów powtarzają tezę: ponad 3,5 mln kierowców w Polsce może uniknąć konsekwencji związanych z projektowanym powiązaniem wysokości składki za obowiązkowe ubezpieczenie OC z mandatami i punktami karnymi, ponieważ nie są właścicielami kierowanych przez siebie pojazdów. Dotyczy to np. kierujących pojazdami służbowymi, pożyczonymi od rodziny czy znajomych, lub aut z wypożyczalni. Wskazuje się, że z tej luki najczęściej skorzystają młodzi kierowcy, którzy powodują najwięcej szkód. Jak tę lukę uszczelnić? Według autorów tekstów nałożyć na kierowców, którzy nie są właścicielami aut obowiązek wykupienia OC ppm.
Dodatkowe OC? To nie w naszym systemie
Rozwiązanie to nie ma pokrycia w rzeczywistości. Kiedyś określano takie teksty dziennikarskimi kaczkami, dziś mówmy: fake newsy. Być może wynikają z niezrozumienia, jak funkcjonuje polski system obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego (i nie tylko polski). Widzimy też, że brakuje zrozumienia celu postulowanego przez ubezpieczycieli dostępu do danych o mandatach. Ważne jest więc byśmy to wyjaśniali i udostępniali rzetelną wiedzę na ten temat.
OC na pojazd – to ubezpieczenie OC każdej osoby, która kieruje autem
W Polsce OC przypisane jest do pojazdu, a nie do kierowcy. Ubezpieczeniem OC jest więc objęta odpowiedzialność cywilna KAŻDEJ osoby, która kierując pojazdem w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu.
Z ubezpieczenia OC poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz pojazdu lub jego kierujący są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Podstawowym celem OC jest więc ochrona poszkodowanych wskutek zdarzeń drogowych – ubezpieczenie to ma zapewnić im odszkodowanie za uszkodzone mienie, utratę zdrowia, a w najgorszym przypadku zabezpieczyć osoby bliskie osób, które zginęły. Dodatkowo też chroni sprawcę wypadku – nie musi on ponosić jego finansowych konsekwencji, bo zobowiązanie to przejmuje ubezpieczyciel.
Gdyby OC było na kierowcę…
Gdyby OC było na kierowcę, to np. każda z osób z prawem jazdy w 4-osobowej rodzinie z jednym autem musiałaby mieć oddzielne ubezpieczenie OC na siebie, w każdym przypadku, kiedy chciałaby użytkować pojazd. Obecnie średnia cena OC to ok 500 zł. Mnożenie przez 4 daje już czterocyfrową liczbę.
Dlaczego ubezpieczyciele chcą mieć dostęp do danych o mandatach?
Zakłady ubezpieczeń wnioskują od dawna o dostęp do danych o mandatach i punktach karnych, by lepiej oceniać ryzyko. Większa indywidualizacja składki za ubezpieczenie OC komunikacyjne to istotna korzyść dla kierowców, ale nie tylko. To również prosty mechanizm poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Polska jest na jednym z czołowych miejsc w Europie, jeśli chodzi o liczbę zabitych na drogach w stosunku do populacji. Dodatkowo polscy kierowcy mają lekceważący stosunek do przepisów ruchu drogowego. Z badań PIU wynika, że aż 22 proc. kierowców uważa, że przekraczanie prędkości o 30 km/h w mieście jest bezpieczne. Warto dodać, że nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn wypadków na drogach.
Kierowcy jeżdżący niebezpiecznie i nagminnie łamiący przepisy, powinni liczyć się z wyższymi stawkami za OC, bo tworzą większe ryzyko spowodowania wypadku na drodze. Powiązanie stawek za OC z mandatami i punktami karnymi ma więc duże znaczenie prewencyjne. Kierowcy, którzy wiedzieliby, że mandaty i punkty karne mogą podnieść ich składkę za OC, jeździliby bezpieczniej. Tego typu rozwiązania funkcjonują już w USA i Wielkiej Brytanii, gdzie standardem jest włączanie do taryf ubezpieczeniowych informacji o wykroczeniach popełnianych przez kierowców.
Mandaty nie są podatkiem!
Mandaty i punkty karne przypisywane są kierowcy – to on ponosi ich konsekwencje w postaci obowiązku zapłaty mandatu i ewentualnej utraty prawa jazdy w związku z przekroczeniem dopuszczalnego limitu punktów karnych. Przyznaje się je też za konkretne wykroczenia, a nie z uwagi na kiepski humor kontrolującego lub fotoradaru. Jeżeli przekraczamy dopuszczalną prędkość, wyprzedzamy na podwójnej ciągłej czy przejściu dla pieszych, to musimy się liczyć z konsekwencjami takich zachowań. Wbrew popularnym w komentarzach do artykułów prasowych stwierdzeniom, mandaty nie są żadnym nowym podatkiem, tylko konsekwencją naszych działań. Zbliżenie ręki do ognia skutkuje poparzeniem. To dokładnie ta sama zasada.
Co powinniśmy wiedzieć o kierowcach, którzy nie mają swoich samochodów?
Autorzy wspominanych artykułów wskazują, że w Polce jest 3,5 mln kierowców, którzy nie jeżdżą swoimi autami. Być może część z nich jeździ tylko okazjonalnie, inni wypożyczają auta, a jeszcze inni korzystają z aut służbowych. Zwracamy uwagę, że ci, którzy np. wypożyczają auta lub korzystają z nich służbowo, nie dostają ich bezwarunkowo.
Warunki udostępniania aut służbowych określają wewnętrzne regulaminy. Mogą one wskazywać, kiedy i do jakich celów pracownicy korzystają ze służbowego auta, jakie mają prawa i obowiązki, a także, jakie są konsekwencje niedochowania tych zasad.
Czy pojazd będzie udostępniany innym?
Już dziś ubezpieczyciele określając cenę za ubezpieczenie zadają pytanie, czy pojazd będzie udostępniany innym osobom niż właściciel, w jakim wieku są te osoby i jak długo mają prawo jazdy. Jeśli klient zadeklaruje, że nie udostępnia pojazdu osobie zwiększonego ryzyka (młodej, niedoświadczonej), a następnie to zrobi i ta osoba spowoduje szkodę, to ubezpieczyciel może dochodzić korekty składki, a w ubezpieczeniu dobrowolnym AC np. zastosować udział własny w szkodzie. Podawanie nieprawdy w takich wypadkach może nas kosztować dużo drożej niż potencjalne oszczędności w składce.
Taryfikacja składki
Jak już wielokrotnie wskazywaliśmy – wysokość składki za ubezpieczenie OC, to zawsze jest indywidualna decyzja ubezpieczyciela. Taryfikacja opiera się na bardzo wielu złożonych czynnikach – danych statystycznych oraz tych indywidualnych. Taryfy i algorytmy ustalania składki są więc bardzo złożone. Bierze się pod uwagę różnorodne czynniki ryzyka związane z pojazdem, ubezpieczonym, ale także, przykładowo, z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą, miejscem garażowania pojazdu, płatnością ratalną itp. Informacja o mandatach i punktach karnych będzie kolejną zmienną, która pozwoli ubezpieczycielom na lepsze dostosowanie składki do konkretnego ubezpieczonego.
Ubezpieczyciele otrzymają więc kolejny atrybut w postaci punktów karnych do oceny, czy mają do czynienia z kierowcą zwiększonego ryzyka. Właściciel pojazdu, zanim pożyczy auto sąsiadowi, pracownikowi czy kuzynowi może poprosić, aby osoba ta przed skorzystaniem z jego pojazdu, wylegitymowała się np. za pomocą aplikacji mObywatel liczbą punktów karnych. Z kolei wypożyczalnie typu carsharing mogą płacić wyższą składkę, ponieważ tego nie weryfikują i udostępniają swoje pojazdy każdemu.
Mandaty w Polsce nie były podnoszone od ponad dwóch dekad. Nie demonizujmy więc tych propozycji zmian i nie nazywajmy ich „skokiem na kasę kierowców”. Nie chcesz dostać mandatu? Jedź zgodnie z przepisami. Niby takie proste, a często tak trudne.