Badania PIU o BRD – żeby było bezpieczniej, musimy zacząć wstydzić się za wykroczenia drogowe

Autor: Agnieszka Durska

Czy pochwalilibyście się na Facebooku, że zostaliście złapani na drobnej kradzieży w sklepie? Nie – wstyd się przyznać. A dlaczego nie odczuwacie wstydu, gdy łamiecie przepisy ruchu drogowego? Dlaczego chwalicie się mandatami czy z dumą opowiadacie o punktach karnych? A raczej, opowiadamy, chwalimy się – my, wszyscy kierowcy. Nasze złe nawyki potwierdzają badania PIU o BRD. Zleciliśmy ich przeprowadzenie w lutym br. Wszyscy jesteśmy piratami drogowymi. I to się od wielu lat nie zmienia.  

Inni łamią przepisy, ja jeżdżę bezpiecznie

Większość kierowców uważa, że to nie oni powodują niebezpieczne sytuacje na drodze, ponieważ to inni łamią przepisy i jeżdżą niebezpiecznie. Ryzyko wypadku dotyczy tych, którzy jeżdżą niebezpiecznie. I czytając to, większość z nas zachowuje spokój ducha. Tak faktycznie jest, my jesteśmy w porządku. Kierowcy potwierdzili dobre mniemanie o swoich umiejętnościach w badaniu PIU o BRD, które odbyło się na przełomie stycznia i lutego. Badanie na zlecenie PIU przeprowadziła firma SW Research. Pytania zadaliśmy metodą CAWI próbie 1509 kierowców.

Prawie wszyscy, bo 91 proc. ankietowanych twierdzi, że wykonując manewry „zawsze bezbłędnie ocenia sytuację na drodze”. 96 proc. respondentów uważa się za dobrych lub bardzo dobrych kierowców! 62 proc. badanych uważa, że ich umiejętności są wyższe od przeciętnego polskiego kierowcy.

Licytujemy się na punkty karne. To na pewno powód dumy?

A tymczasem punkty karne i mandaty oraz przechwałki, kto szybciej jechał, to temat do towarzyskich licytacji „kto da więcej”. Wielu kierowcom nie jest wstyd, że łamią przepisy, bo uważają się przecież za dobrych kierowców! To nic złego. Ba – to często konieczność, bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie jechał 50 km/h w mieście, na trzypasmowej jezdni, kiedy ma zieloną falę. Jeździć trzeba rozsądnie, a nie sztywno trzymać się przepisów. A że czasem u cioci na imieninach się policytujemy, co w tym złego? Przecież to tylko takie rozmowy. Wiadomo, że najgorsi są ci, którzy nagminnie łamią przepisy…

Puste drogi kusiły „wariatów”

A jeszcze teraz kusiły „ich” prawie puste drogi, przecież natężenie ruchu zmalało. Zostaliśmy w domach. Tylko się uśmiechaliśmy pod nosem na doniesienia o latających przez ronda pojazdach. Wiadomo, wariaci drogowi, nie my.

Nadal nic nie świta nam w głowie? Czy nie powinniśmy wreszcie zmienić osoby? Jeszcze nie?

Badania PIU o BRD: przekraczanie prędkości jest OK?!

1/3 badanych na nasze zlecenie kierowców uznaje, że przekraczanie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym jest bezpieczne.22 proc. kierowców przyznało, że przekraczanie prędkości o 30 km/h w mieście jest bezpieczne. Ponad połowa pytanych uważa, że można jechać bezpiecznie i szybko. 38 proc. badanych uważa, że wyprzedzanie innego auta osobowego na podwójnej ciągłej może być w niektórych przypadkach uzasadnione. Co piąty kierowca uważa, że wyprzedzanie „na trzeciego” może być w niektórych przypadkach uzasadnione.

Badania PIU o BRD: jakie błędy popełniamy?

Pytaliśmy też, jakie błędy kierowcy popełniają najczęściej. Ponad połowa przyznaje, że przekracza prędkość poza miastem, 45 proc. przekracza prędkość w mieście. 49 proc. przejeżdża na „późnym” pomarańczowym, 42 proc. rozmawia w samochodzie „z ręki”. 37 proc. odpowiedzi padło na „nieostrożnie wyjeżdżam z drogi podporządkowanej”, a 42 proc. na „nie zachowuję należytego odstępu między pojazdami”.

W 2013 r. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zapytała kierowców m.in. o ich stosunek do przekraczania prędkości. Ponad połowa odpowiedziała, że nie jest niczym złym przekraczanie dozwolonej prędkości, jeśli potrafi się dostosować do pozostałych warunków na drodze*.  Od lat nic się nie zmienia.

Przeczytaj też: raport PIU “Strategia poprawy bezieczeństwa ruchu drogowego w Polsce”.

Agresja w stosunku do tych, którzy jadą prawidłowo

Na tych, którzy jednak próbują jechać przepisowo, wielu kierowców nie zostawia suchej nitki. Mało tego – to ci kierowcy powodują często agresję.

Wielu kierowców uczy swoje dzieci przyzwolenia na łamanie przepisów drogowych. Dzieci, młodzież to świadkowie tego, co się w samochodach dzieje. Obserwują, jak tata czy mama wyładowują frustrację za kierownicą, wyprzedzają, klną. „Ty baranie” – to pierwsze brzydkie słowa wielu przedszkolaków. Skąd dzieciaki je znają? Z samochodów… Przyzwolenie na niebezpieczną jazdę, na łamanie przepisów wiele osób wynosi z domu lub z najbliższego otoczenia.

My łamiemy przepisy

Czy ten tekst jest o innych kierowcach? O jakiś tam kierowcach? O tych, których będą obowiązywać np. wyższe stawki za mandaty? Czy o tych, których uda się skutecznie złapać? O tych, którzy stracą prawa jazdy?

Od czego więc zacząć zmiany? Od systemu? Stawek mandatów? Zaostrzenia przepisów? Zmian dotyczących OC i pomysłów, by przypisać je do kierowcy, nie do pojazdu?

Nie – trzeba zacząć od siebie. Zróbmy jeden prosty test. Wsiądźmy do samochodu i choć raz pojedźmy bez łamania jakichkolwiek przepisów drogowych. Bez gonienia za zielonym, bez wyprzedzania „tej zawalidrogi”. Bez przekleństw na „baranów”. Jesteśmy w stanie?

Wyniki zestawiliśmy ze statystykami policji za 2019 r. Te liczby świadczą o nas wszystkich źle. Weźmy to sobie wreszcie do serca.

PIU_INFOGRAFIKA_WYPADKI_SAMOCHODOWE

Na temat BRD piszemy często na nszym blogu poradnikowym Na wypadek gdy. Zajrzycie koniecznie!

* Sondaż CATI, Przekraczanie dozwolonej prędkości, Badanie opinii publicznej dotyczące kwestii związanych z przekraczaniem dozwolonej prędkości, Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, październik 2013.