27 kwietnia 2022

Prywatna i publiczna służba zdrowia, czyli jak wspólnie ratować zdrowie Polaków

Autor: Dorota Fal

Profilaktyka, szybkie wykrywanie chorób, skuteczne prowadzenie terapii schorzeń przewlekłych, a przede wszystkim łatwy dostęp wielu nowoczesnych świadczeń powinny być standardem w opiece zdrowotnej rozwiniętych państw. Czy taki standard osiągniemy? Póki co – niestety nic tego nie zapowiada. Tymczasem, na koniec 2021 r. ponad 3,8 mln Polaków miało prywatne ubezpieczenia zdrowotne. To oznacza wzrost r/r o 17 proc. Na polisy wydaliśmy ponad 1 mld zł, czyli blisko o 15 proc. więcej niż rok wcześniej. Dążymy więc do standardu za pomocą własnych pieniędzy.
Zła diagnoza

Polska ochrona zdrowia to wieloletnie zaniedbania strukturalne, brak spójnej wizji systemu i nieustanny problem z niedostatecznym finansowaniem. Wszystkie negatywne zjawiska pogłębiła pandemia, zmuszając pracowników ochrony zdrowia do wyjątkowego wysiłku organizacyjnego i pracy ponad siły. Pandemia stworzyła też ogromne zaległości w diagnozowaniu i leczeniu chorób. Przełamanie tego impasu wymaga nie tylko nakładów finansowych – tych, póki co nie ma, ale także stworzenia strategicznych rozwiązań systemowych. Tymczasem do systemu trafiają zaś nowi świadczeniobiorcy, co związane jest z sytuacją wojenną w Ukrainie. Jak mogą pomóc tu prywatne ubezpieczenia zdrowotne?

Trudną sytuację finansową ochrony zdrowia potwierdził opublikowany w ubiegłym roku dokument rządowy „Zdrowa przyszłość. Ramy strategiczne rozwoju systemu ochrony zdrowia na lata 2021-2027, z perspektywą do 2030 r.”. „Warunkiem koniecznym realizacji celów […] jest zapewnienie ich finansowania. Mając na uwadze utrzymujący się od lat niski (w porównaniu z innymi krajami UE/OECD) poziom finansowania systemu ochrony zdrowia oraz rosnące potrzeby zdrowotne społeczeństwa niezbędny jest wzrost i dywersyfikacja finansowania przy równoczesnym zapewnieniu wzrostu efektywności wydatkowania. […] Kluczowym wyzwaniem polityki zdrowotnej jest zwiększenie nakładów publicznych na ochronę zdrowia. Wyznacznikiem jest tutaj ustawowe zobowiązanie do zwiększenia publicznych nakładów na zdrowie do poziomu co najmniej 6 proc. PKB do 2023 r. oraz 7 proc. do 2027 r., co pozwoliłoby zbliżyć się do średniej krajów OECD/UE”.

Próba znalezienia rozwiązania

Według szacunków ekspertów Polski Ład miał zagwarantować publicznemu systemowi zdrowotnemu do 2027 r. dodatkowe 11,4 mld zł. Z analizy Monitora Finansowania Ochrony Zdrowia Federacji Przedsiębiorców Polskich wynika, że wydatki na ochronę zdrowia powinny wynieść do tego czasu minimum 227,9 mld zł. Szacowano wpływy z tytułu składki zdrowotnej na 186,6 mld zł. Pieniędzy w systemie z całą pewnością więc zabraknie, przyjęte rozwiązania i wprowadzane zmiany nie są rozwiązaniem tego problemu. Brakująca kwota prawdopodobnie trafi do systemu z budżetu państwa.

Przypomnijmy, że zgodnie z danymi Eurostatu w 2020 roku wydatki na zdrowie stanowiły w naszym kraju niecałe 5 proc. PKB. Przed nami znalazły się Litwa, Łotwa, Estonia i Bułgaria. Dla porównania, w Czechach wskaźnik przekroczył 7 proc. PKB, a w Chorwacji czy na Słowenii nawet 8 proc., nie wspominając o liderach tj. Niemcach z 11,2 proc. Niestety zgodnie z danymi Eurostatu Polska okazała się  jedynym krajem UE, gdzie udział wydatków zdrowotnych w PKB zmniejszył się w stosunku do roku 2019.

Pieniądze to niejedyny problem

Jest jeszcze jeden problem – polskie społeczeństwo się starzeje. Zmniejsza się liczba osób aktywnych zawodowo, a zwiększa przebywających na emeryturze. Wstępne dane GUS, wynikające z ostatniego narodowego spisu powszechnego wskazują, że „w ciągu dekady przybyło ponad 1,8 miliona osób w grupie wieku 60/65. Tym samym już co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat”. Jednocześnie spadła liczba osób w wieku produkcyjnym, z 64,4 proc. w 2011 r. do 60 proc. w 2021 r. To oznacza wzrost obciążenia dla ochrony zdrowia. Czy będziemy gotowi je ponieść?

Dodatkowe ubezpieczenia opiekuńcze

W dokumencie „Zdrowa przyszłość” wspomniano o wprowadzeniu dodatkowych ubezpieczeń, w tym opiekuńczych, opłacających opiekę długoterminową dla pacjentów niesamodzielnych. Dokument ten wprawdzie został odłożony na półkę, jednak pomysł jest warty odnotowania i przypominania. Polisy opiekuńcze mogą bowiem zostać włączone do grupy alternatywnych źródeł finansowania opieki zdrowotnej, dzięki którym państwo odciąży publiczną służbę zdrowia, a tym samym usprawni jej funkcjonowanie. Jest to potrzebne, ale bardzo trudne do wdrożenia i utrzymania rozwiązanie. Doświadczenia innych krajów pokazują, że wdrażanie połączonych rozwiązań publicznych i prywatnych daje największe szanse powiedzenia.

Jesteśmy gotowi współpłacić?

Według raportu „Mapa ryzyka Polaków” przygotowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń, jedną z najpoważniejszych obaw Polaków jest brak dostępu do opieki zdrowotnej. Jednocześnie ponad 80 proc. społeczeństwa wyraża gotowość do ponoszenia dodatkowych opłat za opiekę medyczną.

Prywatna ochrona zdrowia jest doceniana przez pacjentów, ponieważ pozwala na szybszy kontakt z lekarzem, profilaktykę oraz szybką diagnozę. Jest też chętnie wspierana przez pracodawców. Z naszych obliczeń wynika, że zdrowie pracowników przekładające się na poziom absenteizmu i prezenteizmu, wpływa pozytywnie na zwiększenie efektywności w firmach. Zdrowi pracownicy to też odciążenie dla finansów publicznych i PKB. Obecnie jednym z najbardziej pożądanych benefitów pozapłacowych jest właśnie ubezpieczenie zdrowotne. I tu upatrujmy jednego ze skutecznych rozwiązań dla obecnej trudnej sytuacji w ochronie zdrowia. Jak pokazują nasze dane – jest to rozwiązanie, z którego już korzysta co dziesiąty obywatel. Rozwiązanie, które w obecnej sytuacji nasuwa się samo.

Prywatne ubezpieczenia zdrowotne – Są możliwe rozwiązania np. ulga podatkowa

Publiczny system ochrony zdrowia nie jest na tyle wydolny, aby sprostać obecnym potrzebom pacjentów. Polska Izba Ubezpieczeń składała projekty różnych rozwiązań podkreślając, że system publiczny powinien zostać wsparty efektywnym rozwiązaniem prywatnym. Takim rozwiązaniem, prostym do szybkiego wdrożenia, jest ulga dla indywidualnych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych oraz ubezpieczeń zdrowotnych finansowanych przez pracodawców. Tym bardziej, że ubezpieczenia zmniejszają efektywnie narastający dług zdrowotny.

Prywatne ubezpieczenia zdrowotne – Nie zastępujemy publicznego systemu

Oczywiście, prywatna opieka zdrowotna nie zastąpi publicznej, jednak może stanowić pierwszy etap do jej odciążenia poprzez przejęcie wielu pacjentów, badania profilaktyczne, screening pomagający we wczesnym wykrywaniu chorób, pomoc doraźną, ambulatoryjną lub proste zabiegi wymagające krótkiej hospitalizacji. Wsparcie systemu prywatnego może także spowodować odciążenie sektora szpitalnego.

Ubezpieczenie szpitalne – kolejny krok

Według raportu Medicover „Praca. Zdrowie. Ekonomia. Perspektywy 2021” w 2020 r. ponad połowa pracowników skorzystała z wizyt profilaktycznych w ramach prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego w ciągu roku. Dołączenie do pakietu zdrowotnego ubezpieczenia szpitalnego, które zagwarantuje specjalistyczną diagnostykę i  pobyty w placówkach szpitalnych, to kolejny krok do poprawy ogólnego stanu zdrowia społeczeństwa.

Najwyższy czas, aby odciążanie publicznego systemu ochrony zdrowia przez prywatne ubezpieczenia znalazło zachęty podatkowe ze strony tworzących prawo. Najważniejsze jest bowiem zmniejszanie liczby osób poważnie chorych poprzez profilaktykę i niedopuszczanie do takich stanów. Taniej i efektywniej jest utrzymywać społeczeństwo w dobrym zdrowiu.