Na koniec 2022 roku liczba osób z prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym wyniosła blisko 4,23 mln, czyli o 9,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Polacy przeznaczyli na prywatne polisy 1,3 mld zł, to jest o 17 proc. więcej r/r. W ten sposób staramy się odpowiedzieć na nasze główne obawy związane z życiem i zdrowiem. Według raportu PIU „Wpływ ubezpieczeń na polską gospodarkę i społeczeństwo” aż 80 proc. Polaków obawia się, że zabraknie im pieniędzy na leczenie poważnej choroby. Niemal 70 proc. obawia się o brak dostępu do opieki medycznej. prywatne ubezpieczenia zdrowotne włączone do systemu ochrony zdrowia przyniosłyby wszystkim – chorym, systemowi opieki zdrowotnej oraz państwu jeszcze więcej korzyści.
Prywatne ubezpieczenia zdrowotne w 2022 r.:
- 1,3 mld zł – składka przypisana brutto w ubezpieczeniach zdrowotnych na koniec 2022 roku.
- 4,23 mln – liczba osób korzystających z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce na koniec 2022 roku.
- Główne obawy Polaków dotyczą zdrowia i życia:
- 84 proc. obawia się śmierci najbliższej osoby.
- 85 proc. obawia się ciężkiej choroby najbliższej osoby, 48 proc. uważa to za prawdopodobne.
- 80 proc. obawia się braku pieniędzy na leczenie poważnej choroby, 54 proc. uważa to za prawdopodobne – ta obawa przesunęła się z piątej pozycji w badaniach w 2020 r. i 2021 r. na trzecią – w 2022 r.
- 79 proc. obawia się nowotworów, 40 proc. uważa, że taka choroba jest prawdopodobna w ich życiu.
- 78 proc. obawia się braku dostępu do opieki medycznej, 40 proc. uważa to za prawdopodobne.
- 75 proc. obawia się uszkodzenia mózgu skutkującego stanem wegetatywnym.
Prywatna opieka zdrowotna – opłaca się pracodawcom i państwu
– Na łatwiejszym dostępie do dobrej profilaktyki, opieki medycznej oraz lekarzy specjalistów, które oferują ubezpieczyciele, zyskują nie tylko ubezpieczeni, ale też państwo i pracodawcy. To zatrudniający są dominującym płatnikiem prywatnych składek zdrowotnych. Zależy im na zdrowiu pracowników, ponieważ absencja lub prezenteizm, czyli nieefektywność w pracy związana ze złym samopoczuciem, generują dodatkowe koszty i przekładają się na niższą wydajność pracy – mówi Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Jak pokazują analizy podstawowymi przyczynami absenteizmu i prezenteizmu są choroby przewlekłe – układu kostno-stawowego, oddechowego i krążenia, a także rosnące w zastraszającym tempie choroby psychiczne. Wiele z nich ma związek z otyłością, nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą, nieprawidłowymi nawykami zdrowotnymi i zaniedbywaniem leczenia. Okazuje się, że koszty tych chorób są zdecydowanie wyższe w części populacji, która nie posiada prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego.
Utrzymują się nasze obawy dotyczące tych chorób: 47 proc. Polaków obawia się cukrzycy, tyle samo uważa tę chorobę za prawdopodobną w swoim życiu, 38 proc. obawia się otyłości (34 proc. uważa otyłość za prawdopodobne zagrożenie). Ponad jedna trzecia Polaków uważa, że w ich życiu prawdopodobna jest choroba psychiczna, obawia się jej 59 proc. respondentów.
Ubezpieczyciele dbają o zdrowie Polaków
Ubezpieczyciele inwestują w profilaktykę, promocję zasad well-being i medycynę stylu życia. Wspierają przy tym klientów w nabywaniu zdrowych nawyków, np. aktywności fizycznej. Badania pokazują, że obecnie około 60 proc. Polaków wykazuje nadwagę, a co czwarty z nas jest otyły. Ubezpieczyciele umożliwiają dostęp do klubów fitness czy rehabilitacji, ale także porady dietetyczne. Edukują i oferują wsparcie psychologiczne.
– Około 70 proc. stanu zdrowia zależy od naszych nawyków, tj. właściwego odżywiania i aktywności fizycznej czy unikania nałogów. Główną przyczyną przedwczesnych zgonów są choroby przewlekłe. Ponad 66 proc. nadmiarowych zgonów byłoby do uniknięcia dzięki profilaktyce. Pozostałe – dzięki leczeniu chorób przewlekłych, zwłaszcza dobrze zorganizowanej opiece ambulatoryjnej i stałemu dbaniu o pacjenta. Z raportu PIU wynika, że ponad dwie trzecie respondentów obawia się braku dostępu do opieki zdrowotnej – komentuje Dorota M. Fal.
Dodatkowo w dobie pandemii ubezpieczenia zdrowotne obejmują ryzyka wielu powikłań po zarażeniu się wirusem SARS-CoV-2 i pomagają w powrocie normalnego funkcjonowania. Niestety naukowcy zauważają, że łagodnie przebiegający omikron pozostawia jeszcze więcej negatywnych długotrwałych zaburzeń, jak np. choroby płuc, problemy kardiologiczne, przewlekłe zmęczenie, kaszel, problemy z pamięcią i koncentracją (tzw. mgła covidowa), problemy neurologiczne. To tylko część schorzeń, a wciąż pojawiają się nowe. W czasie powrotu do pełnego zdrowia fizycznego i psychicznego niezbędne jest dodatkowe wsparcie. Są tym zainteresowani zarówno ubezpieczeni, jak i pracodawcy.
Prywatne ubezpieczenia zdrowotne – najlepsze wsparcie systemu
Co dziesiąty Polak jest objęty dodatkowym ubezpieczeniem zdrowotnym, które zapewnia głównie opiekę ambulatoryjną. To dzięki temu ubezpieczona część społeczeństwa, korzystająca z dodatkowej opieki, ma mniejszą szansę trafić do szpitala. Koszty leczenia tych osób przenoszone są na opiekę ambulatoryjną, finansowaną przez ubezpieczycieli, a ich składka odprowadzana do NFZ może być przeznaczona na potrzeby innych osób.
– PIU nieustannie podkreśla, że ubezpieczenia zdrowotne mogą przynosić coraz więcej korzyści dla wszystkich pacjentów. By tak się stało, muszą stać się elementem systemu np. jako ubezpieczenia związane ze współpłaceniem za konkretne świadczenia, uzupełnianie koszyka świadczeń gwarantowanych. Ubezpieczenia zdrowotne mogą też funkcjonować jako suplementarne rozwiązania, równoległe do systemu, ze wsparciem w systemie fiskalnym. Nasze badania wskazują, że ponad 80 proc. Polaków jest gotowych ponosić dodatkowe miesięczne opłaty w tym obszarze – dodaje Dorota M. Fal.