Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń luka ubezpieczeniowa w obszarze zdrowia wynosi aż 125 mld zł rocznie. To kwota, którą musielibyśmy przekierować do naszego systemu opieki zdrowotnej na konkretne działania (m.in. pomoc ambulatoryjną, profilaktykę), by zbliżyć się do systemów zdrowia uznawanych w Europie za najlepsze. W połączeniu z luką emerytalną na poziomie 75 mld zł, kwota niedoubezpieczenia stanowi ponad 1/4 budżetu państwa. Jak wygląda zabezpieczenie innych obszarów życia? W jaki sposób Polacy dbają o swoje bezpieczeństwo finansowe? Jakie to ma znaczenia dla branży ubezpieczeniowej i państwa? Odpowiedzi znajdują się w najnowszym raporcie „Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczeniowa w Polsce”.
Raport „Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczeniowa w Polsce”, opracowany przez PIU we współpracy z Milliman Polska powstał, by lepiej zrozumieć zjawisko luki ubezpieczeniowej.
– To jedna z najtrudniejszych kwestii w ubezpieczeniach i dostarczenie tu odpowiednich danych oraz metodyki szacowania luki jest dużą wartością dla rynku ubezpieczeń. W naszym raporcie lukę definiujemy jako wszelkie straty finansowe, ponoszone w związku z zajściem określonych zdarzeń, które nie zostały zabezpieczone przez ubezpieczenia w systemie zarówno prywatnym, jak i publicznym. Należą do nich m.in. utrata zdrowia, dochodów, przejście na emeryturę czy straty w majątku – wyjaśnia Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.
Emerytury i zdrowie
Dane z raportu wskazują, że niedoubezpieczenie dla osób przechodzących na emeryturę w 2023 r. wyniosło 75 mld zł. Dla kolejnych roczników luka będzie coraz większa. Co więcej, biorąc pod uwagę prognozę oczekiwanej długości życia, PIU szacuje na podstawie danych GUS, że jedynie połowę emerytury przeżyjemy w zdrowiu.
W sektorze opieki zdrowotnej natomiast brakuje środków na poziomie od 100 do 125 mld zł rocznie, by zbliżyć nas do systemów opieki zdrowotnej uważanych za najlepsze i najbardziej efektywne – takich, jak w Szwajcarii, Holandii, Francji, Niemczech czy krajach skandynawskich.
– Na potrzeby szacunku luki ubezpieczeniowej w zdrowiu oraz luki emerytalnej stworzyliśmy zaawansowane modele matematyczne pozwalające na rzetelną analizę problemu. Do analizy systemów ochrony zdrowia wykorzystaliśmy ponad 20 zmiennych charakteryzujących systemy ochrony zdrowia 26 państw w Europie w ciągu trzech lat. Wykorzystaliśmy matematyczną metodę analizy składowych głównych (ang. PCA, Principal Component Analysis), która pozwoliła na zbadanie wzajemnych relacji pomiędzy systemami ochrony zdrowia w Europie i ocenę nakładów finansowych wprowadzenia oczekiwanych zmian – mówi Marcin Krzykowski, partner firmy doradztwa aktuarialnego Milliman, która opracowała raport na zlecenie PIU.
W zwiększeniu finansowania profilaktyki, diagnostyki czy efektywnym prowadzeniu pacjenta z powodzeniem mogą uczestniczyć prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Branża od dawna postuluje o włączenie ich do publicznego systemu ochrony zdrowia.
– Luka emerytalna będzie się z każdym rokiem powiększać. W ciągu kolejnych 40 lat łącznie wyniesie 15 bln zł. To 441 proc. PKB Polski w 2023 r. Trudno sobie te liczby wyobrazić. Oczywiście, ubezpieczenia tej luki nie pokryją, ale mogą pomóc w zabezpieczeniu przynajmniej części potrzeb przyszłych emerytów. Ubezpieczenia mogą też poprawić efektywność systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Ubezpieczyciele wiedzą, jak wydawać pieniądze, by system funkcjonował sprawnie. Stawiają na profilaktykę, szybki dostęp do specjalistów, diagnostykę, która pozwala wcześnie wykryć wiele chorób i wprowadzić odpowiednie terapie na początkowym etapie. Mamy odpowiednie know-how, od lat zabiegamy, by móc wspierać publiczny system zdrowia jako jego istotny filar – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.
Ubezpieczenia na życie
Raport PIU skupia się na problemie określenia odpowiedniej sumy ubezpieczenia na życie. Jest ona różna w indywidualnych przypadkach, jednak przy pewnych założeniach można obliczyć, jaką poduszkę finansową trzeba zapewnić rodzinie na wypadek śmierci głównego jej żywiciela. Zakładając średnie wartości wynagrodzenia zadłużenia i oszczędności Polaków, przeciętna suma ubezpieczenia na wypadek śmierci powinna wynosić ok. 330 tys. zł. Środki te powinny odpowiadać co najmniej trzyletniemu wynagrodzeniu zmarłej osoby powiększone o łączną wartość zobowiązań kredytowych. Suma ubezpieczenia nie powinna być niższa niż wysokość pozostawianych zobowiązań, a także powinna zapewniać możliwość utrzymania się rodziny przez kilkanaście miesięcy do nawet kilku lat, w zależności od możliwości zarobkowych głównego utrzymującego gospodarstwo domowe. W przypadku poważnego zachorowania, kwota świadczenia powinna pozwolić na pokrycie dodatkowych kosztów leczenia, rehabilitacji czy też zmiany pracy na mniej obciążającą.
– Na koniec 2023 r. średnie zadłużenie kredytobiorcy to ponad 132 tys. zł dla kredytu mieszkaniowego. Do tego przeciętnie kredytobiorcy mają 33 tys. kredytu gotówkowego. Pożyczki ma prawie połowa Polaków. Przy niewielkich oszczędnościach i średnich zarobkach, w razie poważnej choroby lub śmierci głównego żywiciela, sytuacja wielu rodzin może się znacząco pogorszyć. Ubezpieczenia, w których suma uwzględnia zobowiązania kredytowe, poziom oszczędności i zarobków, mogą być realną pomocą, gdy stanie się coś złego – komentuje Jan Grzegorz Prądzyński.
Ubezpieczenia majątku
Z danych PIU wynika, że w sektorze gospodarstw domowych ubezpieczonych jest średnio 49 proc. nieruchomości. Zabezpieczenie finansowe budynków jednorodzinnych jest bardziej powszechne niż budynków wielorodzinnych – odpowiednio 72 proc. w stosunku do 40 proc.
Istotną składową luki ubezpieczeniowej w ubezpieczeniach majątkowych stanowią szkody katastroficzne. Dotyczą one zarówno nieruchomości, jak i mienia gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw. Swiss Re obliczył lukę ubezpieczeniową dla Polski w zabezpieczeniu katastrof naturalnych w 2022 r. na poziomie 300 mln dolarów, czyli około 1,3 mld zł.
– W opracowaniu „Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczeniowa w Polsce” pokazujemy, o ile warto zwiększyć sumę ubezpieczenia, by była adekwatna do poziomu dzisiejszych cen nieruchomości, kosztów materiałów budowlanych. 45 proc. agentów, których zapytaliśmy w badaniu, uważa, że sumy ubezpieczenia domów i mieszkań są za niskie w stosunku do ich wartości. Sprawdziliśmy też, czy Polacy radzą sobie z szacowaniem wartości swojego majątku. W naszej ankiecie z 2022 r. niemal 1/5 z nich zadeklarowała, że nie wie, jak to zrobić – mówi Jan Grzegorz Prądzyński.
Raport zawiera również wyliczenia dotyczące luki w obszarze ubezpieczenia casco pojazdów lądowych w Polsce. Tylko 26,3 proc. samochodów posiada to dodatkowe ubezpieczenie. Rozbieżność wypłat w przypadku ubezpieczenia wszystkich pojazdów w wieku do lat 15 PIU oszacowała na 4,6 mld zł rocznie, przyjmując uproszczone założenie, że częstość zdarzeń objętych casco byłaby taka sama dla wszystkich samochodów (ubezpieczonych i nieubezpieczonych). W tym momencie są to straty, które pokrywamy z bieżących oszczędności.
Problem, który trzeba rozwiązać
Według szacunków Swiss Re Institute w 2022 r. nasze życie, zdrowie i majątek w skali globalnej ubezpieczone były łącznie w niecałych 60 proc. Ubezpieczenia stanowią istotną rolę w walce ze skutkami nieprzewidzianych zdarzeń. Dlatego brak zabezpieczenia finansowego lub jego niedostateczny poziom może mieć poważny wpływ na ludzi, ich dobrostan i poczucie bezpieczeństwa.
Dyskusja na temat luki ubezpieczeniowej jest stale obecna w branży. Zebrane w raporcie dane, szacunki i zestawienia potwierdzają, że wciąż należy rozmawiać o problemie i szukać możliwych rozwiązań. Mogą jednocześnie ułatwić skuteczne opracowanie metod, które pozwolą zmniejszyć skalę tego zjawiska. Raport „Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczeniowa w Polsce” może też pomóc w dostosowaniu oferty ubezpieczeniowej do stale zmieniających się potrzeb klientów.
Pobierz raport: Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczenia w Polsce