- Kategorie: Bez kategorii, Legislacje, Rynek,
Uchwała SN: zwrot kosztów opinii rzeczoznawcy – jak to wpłynie na rynek?
29 maja br. Sąd Najwyższy uznał, że ubezpieczyciel w ramach roszczeń z umowy OC ppm będzie zobowiązany do zwrotu kosztów opinii rzeczoznawcy, zleconej osobie trzeciej przez firmę skupującą wierzytelności. Jaki to może mieć wpływ na rynek?
Uchwała dotyczy sytuacji, w których poszkodowany odsprzedaje roszczenie do ubezpieczyciela o naprawienie szkody profesjonalnemu przedsiębiorcy, który w ramach prowadzonej działalności zajmuje się m.in. dochodzeniem roszczeń. Najczęściej chodzi o firmy odszkodowawcze.
Uchwała nie zmienia nic dla najbardziej zainteresowanych
Uchwała nie zmienia więc sytuacji poszkodowanych. Na etapie, kiedy roszczenie jest u pośrednika lub skupującego, poszkodowany nie ma styczności ze sprawą. Szkoda najczęściej jest już zlikwidowana, pojazd sprawny. Poszkodowany może z niego korzystać, może go też sprzedać. Tym bardziej nie ma tu żadnego problemu dla poszkodowanego. Skup roszczeń owocuje wyłącznie większymi pieniędzmi dla firm skupujących. Płacą za to oczywiście kierowcy w swoich składkach OC. Oni poniosą również koszty dodatkowych opinii rzeczoznawców.
Przyjrzyjmy się, jak instytucja rzeczoznawcy funkcjonuje w innych krajach.
Niezależny rzeczoznawca w wybranych krajach europejskich
Doświadczenia innych krajów europejskich pokazują różne podejście do opinii i ekspertyz wykonywanych przy okazji szkód komunikacyjnych.
W modelu niemieckim przez jakiś czas rzeczywiście istniała instytucja niezależnego rzeczoznawcy, ale z uwagi na rosnące koszty likwidacji szkód rynek powrócił do wewnętrznych rzeczoznawców w zakładach ubezpieczeń. Koszt niezależnej opinii wahał się od 500 do nawet 1500 EUR. Ponosili go kierowcy w składkach.
Instytucja niezależnego rzeczoznawcy funkcjonuje tak naprawdę jedynie na rynku francuskim, gdzie tak sporządzona wycena stanowi podstawowy element kosztów naprawy pojazdu, realizowanej przez warsztat. Pojazdy po szkodach naprawia się w serwisach, najczęściej rekomendowanych przez ubezpieczycieli, w modelu bezgotówkowym. Określenie wysokości kosztów naprawy pojazdu odbywa się na linii ubezpieczyciel – warsztat, bez udziału klienta. Poszkodowany oddaje uszkodzony pojazd do naprawy i odbiera go po wykonanej usłudze. Nie jest zaangażowany w cały proces. Taki model zaczyna także funkcjonować w Polsce.
Rzeczoznawcy w Polsce
Na polskim rynku funkcjonują rzeczoznawcy niezwiązani z ubezpieczycielami. Są zrzeszeni w kilkunastu stowarzyszeniach i oferują swoje usługi w trybie ogólnodostępnym, także dla klientów indywidualnych.
W tym miejscu trzeba koniecznie wspomnieć także o tym, że w Sądzie Najwyższym wciąż czeka na rozpatrzenie wniosek Rzecznika Finansowego o to, żeby zwrot kosztów wykonania ekspertyzy technicznej przysługiwał także bezpośrednio poszkodowanym. Taka uchwała z punktu widzenia poszkodowanych jest korzystna. Inne zdanie mogą mieć natomiast płacący składki.
Trzeba też zauważyć, że obecne prawodawstwo umożliwia dochodzenie zwrotu takich kosztów, o ile są one związane ze szkodą, a wykonanie takiej opinii czy ekspertyzy było rzeczywiście uzasadnione.
Projekt Rzecznika Finansowego
Wniosek Rzecznika Finansowego w tej sprawie do Sądu Najwyższego, na co wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, jest ściśle związany z projektem zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym przygotowanym przez Rzecznika Finansowego i dyskutowanym w ramach prac legislacyjnych prowadzonych przez Ministerstwo Finansów.
Jeśli zostanie przyjęty w takiej formie, jak Rzecznik zaproponował, spowoduje znaczne skomplikowanie i wydłużenie likwidacji szkody. A tu czas wskazuje ustawa.
Nieustające kontropinie
Wiązałoby się to z praktycznie niekończącymi się kontr opiniami niezależnych rzeczoznawców, a więc i z kosztami tychże opinii. Założenie bowiem jest takie, że kontropinia ubezpieczyciela musiałaby także zostać wykonana przez niezależnego rzeczoznawcę, a nie eksperta zakładu ubezpieczeń. Koszty opinii musiałyby zostać uwzględnione w składkach za ubezpieczenie.
Trudno więc znaleźć argumenty za wprowadzeniem modelu rzeczoznawcy niezależnego, tym bardziej, że rynek powoli zmierza do modelu bezgotówkowych napraw w warsztatach. Kwestia opinii niezależnych pojawia się właściwie wyłącznie przy okazji kosztorysowych rozliczeń szkód. Każdorazowo, gdy klient chce naprawić auto w warsztacie, problem uzgodnienia zakresu i kosztów naprawy pojazdu nie wychodzi poza relację warsztat – ubezpieczyciel i da się nim zarządzić bez udziału kolejnych specjalistów, opinii, ekspertyz i kosztów.
Różnice między wycenami będą zawsze
Odnośnie samych wycen, musimy zdawać sobie sprawę, że zawsze będą między nimi różnice. Zależy to od wielu czynników, począwszy od rodzaju użytych do kalkulacji części zamiennych, liczby jednostek czasowych zastosowanych do konkretnej czynności przy naprawie pojazdu aż po samego rzeczoznawcę wykonującego wycenę. Nie oznacza to jednak, że którakolwiek z opinii będzie błędna. Trudno zatem mówić o odpowiedzialności rzeczoznawcy za błędnie wykonaną wycenę szkody. Błąd może polegać na złej kwalifikacji uszkodzeń czy nieuwzględnieniu niektórych elementów w wycenie. To się jednak zdarza bardzo rzadko. Wyceny są wykonywane prawidłowo, choć mogą różnić się wynikami.
Skutki dla rynku
Na razie firmy zajmujące się skupowaniem roszczeń zyskały dodatkową możliwość zarobku. Skup roszczeń nie oznacza bowiem naprawienia szkody. Analizowane są najczęściej szkody już zamknięte. Jeśli sprawy rokują na ponowne otwarcie, pojawia się niezależny rzeczoznawca. Przygotowuje wycenę, która jest kierowana do ubezpieczyciela już przez „nowego” uprawnionego. Rozpoczyna się batalia o uznanie dodatkowych kosztów naprawienia szkody, która często kończy się na drodze postępowania sądowego. Poszkodowany najczęściej o tym nie wie.
Żeby jednak nie być jednostronnym, zdarzają się z pewnością również i takie przypadki, w których do cesji wierzytelności dochodzi jeszcze na etapie naprawy uszkodzonego pojazdu. To jest te 3-5% przypadków, o których już tak szeroko była mowa podczas debaty publicznej o różnicy między upoważnieniem do odbioru odszkodowania a cesją praw. Tyle, że w tych sprawach najczęściej cała przepychanka odbywa się pomiędzy warsztatem naprawczym a ubezpieczycielem i żadne dodatkowe specjalistyczne ogniwo nie jest konieczne. W końcu i warsztaty i ubezpieczyciele mają swoich specjalistów, którzy dojdą do porozumienia.