30 kwietnia 2020

Trwa unijna dyskusja: jak podejść do nieubezpieczalnego ryzyka?

Autor: Iwona Szczęsna

Unijni legislatorzy intensywnie zastanawiają się i dyskutują, jak zarządzać nieubezpieczalnym ryzykiem. Brak właściwego zarządzania z pewnością zagroziłby bezpieczeństwu klientów i stabilności sektora. Nie wszystkie inicjatywy, które można wprowadzić np. w bankowości, da się przełożyć jeden do jednego na ubezpieczenia. Zniwelowanie skutków pandemii to ważna sprawa, bierzemy więc udział w tej dyskusji. Co jednak powinni wiedzieć o ubezpieczeniach unijni decydenci, o czym warto im przypomnieć? Jak podejść do nieubezpieczalnego ryzyka w przyszłości?

W ostatnich latach wielokrotnie mierzyliśmy się kolejnymi regulacjami, które miały ulepszać system. Nie zawsze dobre intencje legislatorów przekładały się na korzystne rozwiązania dla ubezpieczonych i ubezpieczycieli. Dążąc do uspójniania regulacji dla całego sektora finansowego, często zapominano o podstawowych zasadach ubezpieczeń. Podobnie jest i teraz, gdy niektóre pomysły na zniwelowanie skutków COVID-19, zamiast pomóc, mogłyby w praktyce jedynie obciążać cały system. A to wiąże się z narażaniem na niebezpieczeństwo obecnych klientów, dla których najważniejsza jest pewność otrzymania odszkodowania.

Jak podejść do nieubezpieczalnego ryzyka: podstawowe zasady działania ubezpieczeń

Przypomnijmy więc, podstawowym zadaniem ubezpieczycieli jest zarządzanie ryzykiem. Polega to na  tym, że zbieramy składki od wielu osób czy podmiotów, które na dane ryzyko są narażone, by móc wypłacać środki tym, którym to ryzyko się ziściło. Ryzyko w ubezpieczeniach ma jednak swoje definicje i zasady.

Brukseli trzeba przypominać, jak działa system ubezpieczeń?

Tymczasem, odnosimy wrażenie, że w Brukseli niektórym się wydaje, że ubezpieczenia to kwestia odpowiedniego, by nie powiedzieć dowolnego, przesuwania cyfr w tabelach, a aktuariusze są w stanie podjąć każde kolejne nowe wyzwanie.

By pełnić swoją rolę, ubezpieczenia funkcjonują w oparciu o ściśle określone zasady. To one leżą u podstaw modeli biznesowych zakładów, narzucają sposób kreowania produktów ubezpieczeniowych. Bezpieczeństwo, stabilność, długoterminowość wyznaczają sposób myślenia w tej branży. Dlatego tak ważne jest, aby regulacje, zarówno te krajowe jak i unijne, umacniały system ubezpieczeń i uczyniły go jeszcze lepszym.

https://piu.org.pl/jak-ubezpieczyciele-pomagaja-w-czasie-pandemii-odpowiadaja-przedstawiciele-firm/

 

Co da się ubezpieczyć, a czego nie?

Podstawowe zasady ubezpieczenia przewidują, że ryzyko jest, z małymi wyjątkami, ubezpieczalne, jeżeli:

  • można je zdefiniować i zmierzyć w kategoriach finansowych,
  • jest losowe i niezależne,
  • da się określić prawdopodobieństwo wystąpienia ryzyka, tj. istnieje dość duża historia roszczeń, na podstawie której można obliczyć wartość i częstotliwość przyszłych zdarzeń,
  • możliwe jest zbudowanie grupy, (puli ryzyka) w której ryzyko może być podzielone na członków grupy i zróżnicowane na ekonomicznie uczciwych warunkach,
  • możliwe jest obliczenie składki ubezpieczeniowej, tj. składki za ryzyko, upewniając się, że składka jest wystarczająca na pokrycie przyszłych odszkodowań z puli ryzyka,
  • cena takiego ubezpieczenia jest przystępna dla konsumentów,
  • ryzyko wystąpienia katastrofalnie dużych strat jest ograniczone, a skutki finansowe takich strat są do udźwignięcia dla ubezpieczyciela lub sektora ubezpieczeń.

Skutki nieubezpieczalnego ryzyka przewyższają możliwości systemu

Z pewnością zrozumiałym pragnieniem rządów i unijnych instytucji byłoby zabezpieczenie się przed każdym następnym kryzysem ekonomicznym, takim jak ten wywołany przez pandemię. To temat w tej chwili ważny, jest na politycznym unijnym topie.  Czy mając jednak na uwadze powyższe podstawowe zasady ubezpieczeń, da się ubezpieczyć ludzi i przedsiębiorstwa np. od skutków kolejnych pandemii?

Gdyby konieczne było objęcie wszystkich tych, którzy są dziś dotknięci skutkami pandemii, a zwłaszcza skutkami podjętych przez rządy decyzji, byłoby to całkowicie poza zasięgiem możliwości ubezpieczycieli i reasekuratorów. Na takie ubezpieczenie nikt z nas nie mógłby sobie pozwolić, a nawet najlepiej skonstruowany system ubezpieczeń, nie podołałby takiemu obciążeniu.

Prześledźmy choćby przykład ubezpieczeń od anulowania eventów, które mogą zawierać klauzule dotyczące ryzyka pandemii. Wyobraźmy sobie sytuację, w której wszystkie polisy ubezpieczeniowe zawierałyby takie klauzule i wszystkie zdarzenia zostałyby anulowane jednocześnie, np. jak to ma miejsce teraz w wyniku ograniczeń rządowych. Branża ubezpieczeniowa nie byłaby w stanie pokryć tych wszystkich strat z zebranych składek i istniałoby niebezpieczeństwo niewypłacalności ubezpieczycieli. W takich przypadkach nie ma dywersyfikacji ryzyka i rozłożenia skutków negatywnych zdarzeń, gdyż realizuje się ono dla wszystkich członków puli ryzyka. A to już wtedy problem systemowy.

Czy nie ma zatem ratunku?

Ryzyko o charakterze systemowym nie jest ubezpieczalne w standardowy sposób. To najważniejszy wniosek dla brukselskich urzędników. Niemniej nie oznacza to, że znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia. W przyszłości z pewnością powinniśmy więc analizować rozwiązania publiczno – prywatne, bo tylko tego typu rozwiązania w takich sytuacjach wydają się mieć szansę powodzenia. Tylko takie pozwolą na skuteczne zarządzanie ryzykiem. Możemy się zastanawiać, czy podjęcie tych analiz już teraz to dobry moment, czy nie lepiej byłoby jednak poczekać i wyciągnąć więcej wniosków, zebrać więcej danych z tego, co dzieje się teraz.

Co dalej?

Aby znaleźć skuteczne rozwiązanie, będziemy w Brukseli aktywnie uczestniczyć w dyskusji dotyczącej zarządzania ryzykiem takim jak pandemia, przekazując nasze stanowiska i argumenty, by kierować ją na odpowiednie tory. By nie chwiać równowagą i stabilnością ubezpieczeń oraz poczuciem bezpieczeństwa tak ważnym dla klientów. Na pewno nie ma tu jednego rozwiązania, jednego pomysłu. Tym bardziej, że przecież nie ma jednolitego systemu ubezpieczeniowego. Potrzebne jest więc niestandardowe myślenie i elastyczność. Z pewnością rozwiązania będą się różniły w zależności od tego, czy będziemy dyskutować o ubezpieczeniach odpowiedzialności cywilnej, przerw w działalności, ubezpieczeniach należności, czy ubezpieczeniach zdrowia i życia. Z uwagi na publiczno – prywatny charakter rozwiązań, pragmatycznym podejściem byłoby zapewne uwzględnienie różnej roli poszczególnych gałęzi gospodarczych, jak i kwestii społecznych. Poszczególne kraje unijne podjęły różne działania w walce z koronawirusem, uwzględnianie lokalnej specyfiki jest więc tu kluczowe.

Zrozumieć ubezpieczenia – będziemy pisać więcej

W kolejnych tekstach w cyklu „Zrozumieć ubezpieczenia” będziemy tłumaczyć, na czym polega specyfika modelu biznesowego ubezpieczycieli i pokazywać ją na tle bieżących tematów dyskutowanych w Brukseli.

https://piu.org.pl/pomoc-prosto-z-serca-jak-pomagaja-ubezpieczyciele/